Dąb Dębno awansował do kolejnej rundy Pucharu Polski. Funkcję kapitana zespołu pełnił w niedzielę Dmytro Voloshyn, dla którego obecna sytuacja na Ukrainie jest bez dwóch zdań wyjątkowa. Porozmawialiśmy z defensorem o obecnej sytuacji panującej za wschodnią granicą.
Dmytro Voloshyn znalazł się w podstawowym składzie Dębu na mecz z Odrą Chojna. – Zagraliśmy dobre spotkanie. Spełniliśmy polecenia trenera i cieszę się bardzo, że wykonaliśmy kolejny krok i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Na pewno jestem zadowolony z faktu, że udało się strzelić dużo goli, a do tego zagraliśmy na zero z tyłu. Mam nadzieję, że podobnie będzie w kolejnych pojedynkach – przyznał zawodnik Dębu.
Ukrainiec z pewnością nie miał łatwo, ponieważ tuż za wschodnią granicę trwa wojna. – Sytuacja na Ukrainie jest bardzo straszna. Wojska rosyjskie nas zaatakowały ze wszystkich stron. Zabijają rakietami, czołgami i wszelką inną dostępną bronią. Giną żołnierze, cywile i co najgorsze dzieci – opisuje sytuację Voloshyn, którego rodzina również odczuła skutki wojny. – Moja mama i siostra musiały uciekać z Kijowa, aby ratować swoje życie. Większość Ukraińców musi teraz mieszkać nie w swoich domach, ale w piwnicach, metrze, czy bunkrach. Wierzymy jednak w naszą armię i w nasze zwycięstwo. Z tego miejsca pragnę podziękować Polsce i Polakom za wsparcie i pomoc. Chwała Ukrainie – zakończył piłkarz Dębu Dębno.