Drużyna Dębu Dębno w minionych dniach miała okazję rozegrać dwa spotkania. Najpierw przegrała wysoko z wyżej notowanym Bałtykiem Koszalin, by później pewnie wygrać u siebie z Gavią Choszczno. Jak oba mecze ocenia trener Adam Gołubowski? Poznajcie opinię szkoleniowca.
Adam Gołubowski (trener MKS Dąb Dębno): Liczyliśmy na jeden punkt w starciu z Bałtykiem, aby przystąpić na mecz z Gavią z przekonaniem, że walka o baraż będzie tylko w naszych rękach. Po drugiej połowie z Flotą i świetnym meczem z Wałczem byliśmy przekonani, iż stać nas na to. Niestety szybko stracone bramki już mocno ustawiły przebieg spotkania. Jeszcze w pierwszej połowie przejęliśmy inicjatywę i zdobyliśmy bramkę kontaktową, ale przy tej pogodzie kosztowało to nas zbyt wiele sił i po straconej bramce na 3:1 Bałtyk zamknął mecz, a ja już szykowałem wszystko na niedzielę. Koszalin był od nas mocniejszy fizycznie i motorycznie. Na dzisiaj po prostu młodszy i lepiej biegający zespół w którym widać systematyczna prace od dłuższego czasu.
Do starcia z Gavią przystąpiliśmy przede wszystkim bez Filipowicza, Błajewskiego, Grasia, Wrzeszcza, Łaźniowskiego. Dodatkowo z Marczukiem, który jeszcze odczuwa kontuzjeębarku i Kwiatkowskim, który grał na palcach gdyż ma uszkodzony staw skokowy, nie wspominając o sobotniej 18stce Chawawki, więc obawy były, bo w tej rundzie niestety nie zawsze sobie z presja poradziliśmy. Mimo obaw egzamin zaliczony i nadal jesteśmy w grze. Bardzo mnie cieszy nasz występ szczególnie do przerwy, która ustawiła mecz. Zespół Gavii w każdym meczu stwarza sytuacje, a ich trener bardzo fajnie prowadzi zespół, który po prostu nie ma doświadczenia, ale jest nieobliczalny i w każdym meczu stwarza sytuacje. Z nami tez byli groźni i walczyli nawet w dziesięciu do ostatniej minuty. W naszym zespole przede wszystkim bardzo solidna gra w obronie. Dobra praca pomocników w odbiorze przy tzw. drugiej piłce. Dawid Zieliński zagrał swój najlepszy mecz, bo oprócz umiejętności, które już pokazał wiele razy przede wszystkim bardzo ciężko pracował bez piłki, dla zespołu, a nie dla siebie. W końcu dobry występ Kodzisa, który był naprawdę bardzo mocnym naszym punktem. W drugiej połowie więcej nie utrzymaliśmy się przy piłce i cierpliwie nie szukaliśmy okazji na więcej goli. Dzisiaj to już bez znaczenia nasz gdyż skupiamy się tylko na Rewalu. Chcemy zrobić niespodziankę i przypomnieć wszystkim kibicom za co kochamy futbol… właśnie za zwroty akcji i jego nieprzewidywalność.