Dąb Dębno nie sprostał Białym Sądów, przegrywając na wyjeździe 0-3. Po ostatnim gwizdku sędziego porozmawialiśmy z trenerem Adamem Gołubowskim, aby poznać jego opinię.
Adam Gołubowski (trener MKS Dąb Dębno): Bezapelacyjnie zasłużenie przegraliśmy. Moim zdaniem to był nasz najsłabszy mecz do tej pory w lidze, a przynajmniej od momentu, kiedy ja prowadzę zespół. Nie budowaliśmy i nie kreowaliśmy akcji, nie narzuciliśmy swojego stylu gry, a przy prostym graniu Białych byliśmy słabszą drużyną. Byliśmy spóźnieni, nie blokowaliśmy dośrodkowań, przegrywaliśmy drugie piłki. Słabo wyglądaliśmy motorycznie i nie mogliśmy złapać kompletnie swojego rytmu. Indywidualnie również dużo niewymuszonych błędów. Pierwszy gol po błędzie bramkarza, zaraz na początku drugiej połowy kuriozalny rzut karny i ciężko było już coś zmienić.
Ja ze swojej strony na pewno inaczej bym zestawił drużynę. Dawid Zieliński, który wyszedł od początku, powinien zacząć mecz na ławce rezerwowych i wejść na końcówkę. Cały tydzień nie trenował, grał z urazem i było widać, że nie utrzymywał piłki w środku pola. Eksperymentalnie w środku pola zagrał Paweł Marczuk, co było wymuszone i to wszystko nie zdało egzaminu. Ten mecz był dla nas słaby pod kąta agresji, doskoku i odpowiedniego tempa.
Mamy zespół, który jest zbudowany do kreowania gry. Jeśli my tego nie robimy i się tego boimy to niestety w grze fizycznej wyglądamy słabiej. Tutaj w meczu ze Stargardem będziemy musieli wrócić do naszej gry z pierwszych trzech meczów, gdzie to przeciwnik biegał za piłką. Tylko w ten sposób możemy zdobywać punkty. Zaczynaliśmy od fatalnej sytuacji, trochę to nadrobiliśmy, a teraz wygląda to źle. Przed nami jedenaście kolejek, a naszym celem są w tym momencie baraże. Najbliższe cztery mecze bezpośrednio z rywalami przed nami, w każdym z nich jesteśmy w stanie zdobyć trzy punkty. Czekamy z niecierpliwością na niedzielny mecz, żeby nasz blamaż zamazać.