Dawid Zieliński ma wiosną stanowić o sile ofensywnej Dębu. Środkowy pomocnik piłkarską jesień spędził w gabinetach fizjoterapeutów, co było związane z kontuzją ścięgna Achillesa. Postanowiliśmy sprawdzić, jak obecnie czuje się nasz zawodnik i jakie ma plany na najbliższy okres.
– Z moim zdrowiem jest już wszytko dobrze. Po kontuzji nie ma żadnego śladu – uspokoił na początku Dawid Zieliński. Przypomnijmy, że środkowy pomocnik z powodu urazu ścięgna Achillesa w rundzie jesiennej pomógł zespołowi seniorów tylko w ostatnich meczach, w tym w zwycięskim starciu z Gavią Choszczno.
Sam zainteresowany nie ukrywa, że dobrze przechodził ostatni okres rehabilitacji. – Na pewno było mi teraz łatwiej, bo już przez to wcześniej przechodziłem i wiedziałem, czego się spodziewać. Zdawałem sobie sprawę, że rehabilitacja w tym wypadku jest bardzo ważna, aby móc być w pełni sprawnym. To jednak nie zmienia faktu, że nie było mi łatwo zasiadać na trybunach i obserwować mecze w roli kibica, nie mając żadnego wpływu na to, co dzieje się na boisku – dodał.
Zieliński od początku zimowych przygotowań trenuje na pełnych obrotach. – Zwykle ten czas nie należał do moich ulubionych, bo zawsze było w nich mało treningów z piłką. Muszę jednak podkreślić, że nasi trenerzy zadbali o to, aby ciężką pracę połączyć z piłką, przez co treningi sprawiają dużą przyjemność – przyznał pomocnik Dębu.
Teraz przed biało-zielonymi niezwykle ważna runda wiosenna. Jakie zatem cele stawia sobie były piłkarz Pogoni Szczecin? – Przede wszystkim na pierwszym miejscu jest drużyna i jej utrzymanie w 4 lidze. Indywidualnie chcę, aby w każdym z meczów przyczyniać się do zwycięstw – powiedział nam Zieliński. – Nie myślałem jednak o konkretnych liczbach związanych z bramkami lub asystami. Jestem po prostu pewien, że te się na pewno pojawią – zakończył z optymizmem.